Tematem rozważań na miesiąc marzec jest kwestia wartości moralno-etycznych najczęściej spotykanych w praktyce życia osobistego i społecznego Chrześcijan na ziemiach polskich.
Słowa pierwsze
Diagnoza stanowiąca choćby cząstkową ilustrację rzeczywistej kondycji post-konstantyńskiego i post-karolińskiego dziedzictwa chrześcijańskiego w sercu geograficznym współczesnej Europy, niewątpliwie stanowi asumpt do refleksji w różne strony. To szczególnie ważne właśnie w Polsce, gdzie występuje niespotykane gdzie indziej na kontynencie nasycenie życia prywatnego i publicznego religijnością i wszelkiego rodzaju „chrześcijanizmami” rzeczywistymi i mistyfikowanymi.
Wartości chrześcijańskie – co to jest?
To hasło z wystąpień w polskiej przestrzeni publicznej. Co poza tym? Dokładnie nie wiadomo. W potocznym odbiorze to wytyczne zapisane w Dekalogu. A co to Dekalog? Zaiste nie wiadomo. W rozpowszechnionym mniemaniu Dekalog to dziesięć Przykazań Boskich. Jego treść utożsamiana jest w Polsce z przeróbką dwóch wersji oryginału, adresowaną do dzieci i publikowaną w małym katechizmie. Tam jest tych „dziesięć przykazań”, efekt obróbek, poprawek i wykreśleń, pod kątem odbioru dziecięcych świadomości. Tę wersję dzisiaj właśnie utożsamia się u nas z Przykazaniami Bożymi.
Ale spójrzmy w Biblię
Dokładnie w Księgę Wyjścia (Drugą Księgę Mojżeszową) oraz w Księgę Powtórzonego Prawa (Piątą Księgę Mojżeszową). Tam są właściwe Przykazania Boskie opublikowane przez Mojżesza. Teksty z obu Ksiąg różnią się między sobą i razem nie są spójne z powszechnie w Polsce uznawanym Dekalogiem. Nie zgadza się numeracja i liczba wytycznych – w biblijnych oryginałach m.in. można dostrzec przykazań dwanaście. To pozostałość po systemie dwunastkowym, obecnym do dzisiaj np. w 12 miesiącach, 12 godzinach, 12 apostołach, tuzinie, grosie, itp. Gdy dzięki kulturze islamskiej rozkwitł układ dziesiętny, z kilkunastu przykazań zrobiono dziesięć czyli właśnie Dekalog dla dzieci, bo „deka” po grecku znaczy „dziesięć”. Wtedy poza pomieszaniem kolejności przykazań, dokonano ich komasacji by wyszło, że jest dziesięć, wykasowując wiele treści. Próżno szukać w tzw. Dekalogu słów Przykazań Bożych: „Pamiętaj o dniu szabatu (…) Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram”. „Nie będziesz pożądał domu bliźniego twego. Ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do bliźniego twego” (za: https://wbiblii.pl). Takie np. zdania usunięto. Itd.
A czy Katechizm Kościoła Katolickiego to wartości chrześcijańskie?
Po pierwsze to produkt tylko jednego z nurtów Chrześcijaństwa i nie dotyczy Prawosławnych, Ewangelików, Anglikanów, Zielonoświątkowców, Mormonów, Świadków Jehowy, Mariawitów, Luteran, Metodystów, Baptystów, Adwentystów oraz Rytów Antiocheńskiego, Aleksandryjskiego i Ormiańskiego. Po drugie niech tylko zwykły Chrześcijanin wyznania rzymsko-katolickiego w Polsce spróbuje przeczytać Katechizm Kościoła Katolickiego, ale nie ten dla dzieci, tylko ten właściwy. Blisko trzy tysiące kanonów, wyrażonych językiem z różnych epok, tyczących spraw o różnym poziomie szczegółowości. Uniwersalne wartości etyczne przeplecione są z promocją patriarchatu rzymskiego. Notabene takie nagromadzenie etycznych i moralnych wartości jeszcze ze Starożytności i Średniowiecza, przemieszanych z propagandą jednego z Kościołów, czyni dla parafian zbiór ten kompletnie nieczytelnym.
Po owocach poznacie
Rzeczywiste wartości chrześcijańskie najlepiej rozpoznać drogą empiryczną czyli z doświadczenia. Po zachowaniach Chrześcijan najlepiej widać jakie są realne wartości chrześcijańskie, oczywiście inne w zależności od epoki i rejonu świata. Szukając prawdy tu na potrzebę chwili, dla nas ważne jest spojrzenie na wartości prezentowane zachowaniami nie w skali ogólnej i kiedyś, ale teraz aktualnie u nas.
Mamona
Mammon – bożek pieniędzy. Słowo „mamona” pochodzi z języka aramejskiego, w którym spisano część Starego Testamentu i najprawdopodobniej fragmenty Nowego Testamentu. Według różnych słowników „mamona” to dobra materialne, bogactwo, majątek, pieniądze, bogactwa ziemskie (w odróżnieniu od duchowych). Termin pochodny – „mamonizm”, nazwa kapitalizmu stosowana przez amerykańskich chrześcijańskich socjalistów (za: Słownik Wyrazów Obcych M. Arcta).
Sumienie
To właściwość psychiczna, umiejętność oceniania własnego postępowania jako dobrego lub złego, zgodnego lub niezgodnego z etyką, przyjaznego lub szkodliwego dla otoczenia. Kto ma sumienie robi jego rachunek czyli ocenia własne czyny. Rachunek sumienia ma walor naprawczy człowieka, jest narzędziem samokontroli, kagańcem na ludzkiej pysze, okrucieństwie, zaborczości, agresywności wobec ludzi, zwierząt i roślin.
Brak sumienia to także wartość
Należy do kategorii wartości spełnianych przez zaprzeczenie, rezygnację, zaniechanie. Staroegipski pierwowzór Przykazań Bożych i tzw. Dekalogu, którym są „42 zaprzeczenia bogini Maat”, ustanawia formułę pozytywnych wartości w formie wyrzeczenia się wartości negatywnych, a więc braku w działaniu tego co złe. W przypadku braku sumienia jest odwrotnie – ta negatywna wartość konstytuuje się poprzez rezygnację z wartości pozytywnej.
Para naszych nieszczęsnych wartości
Bardzo rozpowszechnionemu wśród Chrześcijan w Polsce kultowi bożka Mammona, nieustannie towarzyszy brak sumienia. Ci, dla których w życiu najważniejsza jest mamona, z reguły wykazują brak sumienia i nie robią rachunku sumienia. Żyją według porzekadła „hulaj dusza, piekła nie ma”.
Max Scheler potwierdza
Filozofia Maxa Schelera inspirująca poglądy Karola Wojtyły, wyraziście potwierdza bliskość braku sumienia i pędu do mamony. Ten katolicki filozof podając zestaw kategorii wartości w życiu ludzkim, w podstawie ich szeregu ulokował wartości utylitarne (użytkowe) i zaraz wartości hedonistyczne (wygodnictwo, rozkosz).
Mamona jest jak najbardziej użytkowa, nie trzeba udawadniać. Najłatwiej ją zdobywać hedonistycznie, wygodnicko żerując na ludziach, zwierzętach, przyrodzie. Z wyłączeniem sumienia, bez rachunku sumienia. A brak sumienia to przecież absolutny hedonizm.
Personalistyczny testament bogini Maat
By stać się w pełni Chrześcijaninem, w życiu codziennym najlepiej wrócić do praźródeł chrześcijańskiej etyki i moralności, pomijając tysiąclecia faz pośrednich. 42 staroegipskie zaprzeczenia złu, w większości (poza ówczesnymi kulturowymi totemami i tabu oraz celowościami cywilizacyjnymi) to wspaniałe wyrażenia zasady – „NIE CZYŃ DRUGIEMU CO TOBIE NIEMIŁE”. Właśnie nie robienie takich rzeczy otwiera drogę do Raju, do Zbawienia jak dziś by powiedzieli chrześcijańscy teologowie.
Przykazania z początku drogi - „42 zaprzeczenia bogini Maat”
To pakiet wartości w życiu ziemskim, czysty, źródłowy, z samego początku drogi, która wiodła gubiącymi sens meandrami przez Echnatonizm i Jahwizm, przez Judaizm, Chrześcijaństwo średniowieczne i post-średniowieczne, które notabene gdzieniegdzie trwa do dzisiaj i ma obrońców, jak na przykład „konserwa bawarska”. Ukazane niżej wartości przez zaprzeczanie złu, to antyczny testament myśli, inspiracja dla personalizmu chrześcijańskiego, którego jednym z głównych twórców i propagatorów był Karol Wojtyła.
1. Nie grzeszyłem,
2. Nie popełniałem rozboju przemocą,
3. Nie kradłem,
4. Nie zabiłem mężczyzny ani kobiety,
5. Nie kradłem ziarna,
6. Nie podbierałem darów ofiarnych,
7. Nie przywłaszczałem sobie własności bogów,
8. Nie wypowiadałem kłamstw,
9. Nie wynosiłem jedzenia,
10. Nie wypowiadałem przekleństw,
11. Nie cudzołożyłem,
12. Nie kładłem się z mężczyzną,
13. Nie doprowadzałem nikogo do płaczu,
14. Nie „jadłem serca” (tzn. nie smuciłem się na darmo, ani nie miałem wyrzutów sumienia na darmo),
15. Nie atakowałem żadnego człowieka,
16. Nie jestem człowiekiem podstępnym (tzn. oszustem),
17. Nie kradłem uprawianej ziemi,
18. Nie podsłuchiwałem,
19. Nie obmawiałem nikogo,
20. Nie nosiłem złości bez usprawiedliwionej przyczyny,
21. Nie zdeprawowałem żony żadnego człowieka,
22. Nie bezcześciłem siebie samego,
23. Nikogo nie terroryzowałem,
24. Nie łamałem prawa,
25. Nie byłem gniewny,
26. Nie zamykałem uszu na słowa prawdy,
27. Nie bluźniłem,
28. Nie jestem człowiekiem przemocy,
29. Nie jestem prowokatorem, człowiekiem konfliktowym ani wprowadzającym zamieszanie,
30. Nie działałem (nie sądziłem) z nadmiernym pośpiechem,
31. Nie byłem zarozumiały,
32. Nie powielałem swoich słów w mowie,
33. Nie czyniłem nikomu zła ani krzywdy,
34. Nie czyniłem zaklęć przeciwko faraonowi (nie bluźniłem faraonowi),
35. Nigdy nie zatrzymywałem wody (tj. nie tamowałem kanałów irygacyjnych),
36. Nie podnosiłem głosu (mówiąc arogancko lub w złości),
37. Nie złorzeczyłem (nie bluźniłem bogu),
38. Nie działałem w arogancji,
39. Nie kradłem chleba bogom,
40. Nie wynosiłem ciasta khenfu z dusz umarłych,
41. Nie odbierałem chleba dziecku ani nie traktowałem z pogardą bóstwa mojego miasta,
42. Nie zabijałem cieląt należnych bogu.
(za: Krystyna Trzcińska (w) trzcinska.neon24.pl)
Słowa ostatnie
Jak zwykle nasze marcowe rozważania to publicystyka advocati diaboli, a słowa ostatnie dopowiedzą Czytelnicy. Czekamy na uwagi, uzupełnienia, sprostowania, zaprzeczenia. Szczególnie ciekawie mogłyby zabrzmieć moralne obiekcje do „42 zaprzeczeń bogini Maat”, ale ewentualnie też na temat ich dobrego wpływu na życie współczesnych Chrześcijan. W tym na ziemi ciechanowskiej, gdzie zdarzają się wielbiciele mamony, którzy jawnie wykazują brak sumienia (Czytelnicy mogą się domyśleć o kogo może chodzić).
Fot. mythology.wikia.org.pl
Orędowniczka czystego sumienia - Bogini Maat.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz