Świat się zmienia. Zmienia się mentalność ludzi. Do lamusa odchodzą: wiara, liturgia, tradycje. Bądźmy nowocześni. Tak! Od dziś nie świętujmy już Bożego Narodzenia – orzekli ludzie.
I stało się. Na ulicach pogasły kolorowe świecidełka. Witryny w sklepach przestały jaśnieć pięknymi dekoracjami. Na sklepowych półkach wystrój jak zawsze. Sprzedawcy choinek zniknęli. Kościół zamknięty. Nieczynne – napisał ktoś na drzwiach. Stało się nowocześniej. Każdy poszedł gdzie chciał. Młodzi zatopili się w telefonach. Rodzicom nawet na uśmiech zabrakło czasu. W knajpach zrobiło się gwarno. Byle wrócić do siebie. A jeden idealista powiedział mi, że w te święta najważniejszą sprawą jest pobyć z rodziną najdłużej jak się da. Bo to święta rodziny. Ale nie ma świąt. Nawet sianko straciło swój zapach.
Gdzieś pod lasem mieszkała jedna BABINKA, taka, co nigdzie nie chodzi, z nikim nie gada. Siedziała sobie przy tlącym się kominku. Dom dodatkowo rozświetlał płomień starej świeczki. Siedziała i nuciła sobie „Wśród nocnej ciszy”. Potem „Dzisiaj w Betlejem” i „Przybieżeli”. A na koniec, gdy miała zamiar iść spać wyjrzała przez okno i zaczęła śpiewać „Cicha noc, święta noc, pokój niesie ludziom wszem, a u żłóbka Matka Święta czuwa sama uśmiechnięta nad Dzieciątka snem”. Ach – pomyślała sobie – to ta sama kolędą, która niejedną wojnę choć na chwilę uciszyła. Wtem ktoś zapukał do jej drzwi. Nie spodziewała się tego. Otworzyła zdziwiona i wystraszona. Ale cóż, jak się mieszka samemu, nic nie może przerażać. Jakaś mała dziewczynka stanęła w progach domu. Nie zabłąkała się. Usłyszała w swoim domu delikatny śpiew BABINKI i po cichu wymknęła się, by sprawdzić skąd dobiega ten głos. Została na dłuższą chwilę.
BABINKA opowiedziała dziewczynce historię narodzin małego Jezusa – Syna Bożego. To już 2025 lat od jego narodzin - zakończyła. Ludzie wszystko odwołali, zostawili kalendarz. A ten wyznaczony jest JEGO NARODZINAMI. Jakikolwiek jest stan naszej wiary, jakakolwiek jest nasza duchowa kondycja, zaczynamy święta Bożego Narodzenia i niezwykły Jubileusz. 2025 lat od narodzin Boga – Człowieka. W naszych kościołach, jednak otwartych, znów zabrzmi potężny śpiew „Bóg się rodzi”. Choinki rozbłysną jak w minionych latach. Dzieci dostaną prezenty. A JEZUS znów zawiruje światem jak niegdyś. Wpadną pasterze, gwiazdy mocniej zaświecą, pokłonią się królowie, a ludzie… czy podadzą sobie rękę na zgodę, czy wybaczą sobie wzajemne żale, czy przestaną siebie hejtować, czy pokój wreszcie zabłyśnie na naszej ziemi? Jezus nie złamie niczyjej wolności.
PS. Mocno ujęły mnie słowa papieża Franciszka: Widok płaczących babć, którego nie uważa się już za skandaliczny, jest oznaką świata bez serca. Oby te święta i nasz chrześcijański jubileusz uczyniły świat serdecznym – taki z sercem.
Kto wie, może BABCINE SERCA URATUJĄ TEN ŚWIAT.
Spokojnych Świąt BOŻEGO NARODZENIA!
ks. PIOTR MARZEC
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz