Teraz w czerwcu 2033 roku zainteresowanie skarbem ukrytym za Placem Kościuszki, o czym pisaliśmy przed miesiącem, nabiera nowej mocy. Mieszkańców interesuje wszystko co się z nim wiąże, poczynając od tego do kogo obecnie należy.
Otóż godnie z przepisami właścicielem jest Gmina Miejska Ciechanów, którą reprezentuje Prezydent Miasta Ciechanów. Podstawę cywilno-prawną takiego rozstrzygnięcia stanowi stan faktyczny, iż w momencie deponowania skarbu na terenie miasta jego właściciel i uprawniony deponent śp. Erich Koch był faktycznym mieszkańcem naszego grodu. Tu zamieszkiwał i miał własne mieszkanie. Dlatego prawo własności przysługuje Prezydentowi Miasta jako a la zstępnemu byłego mieszkańca Ciechanowa śp. Ericha Kocha.
Nieoficjalnie już wiadomo gdzie jego depozyt został zakopany. A to za sprawą nowej Tajnej Agentki Organizacji „W”, którą zgodnie z przewidywaniem cytowanego wcześniej emerytowanego podpułkownika służb PRL i Trzeciej RP została tutejsza artystka-tupeciarka, tym razem nie jest ona Tajną Agentką Starosty, a nawet nie musi bo ma kumpelki w Starostwie, to może zdalnie wszystko wybadać bez pojawiania się w urzędzie.
Otóż Agentka zamówiła do Ciechanowa grupę nieznających się radiestetów. Osobno ludzie Agentki nocami oprowadzali ich po terenie poszukiwań i notowali wskazania. Korzystając ze złotych wahadełek wahających się w płaszczyźnie oraz kręcących się po okręgu, a także różdżek, radiesteci bezbłędnie wskazywali dwa miejsca ukrycia sztab złota, czyli głównego składnika depozytu. Skorzystano także z usług poszukiwaczy złota z Australii, którzy wykrywają nawet okruchy złota na znacznej głębokości wyczuwając je nagłym swędzeniem stóp, a nawet pieczeniem pięt gdy stoją dokładnie nad złotem. Oni też niezależnie od siebie wskazali te same dwa miejsca ukrycia. Przybyli z Holandii specjaliści od rezonansu jąder złota potwierdzili detektorami obecność dużej ilości ciężkiego kruszcu o dużej czystości. Obecność diamentów oraz zabytków nie była rozpoznawana. To musi poczekać do wykopania skrzyń. Wyniki badań ludzie Organizacji „W” nanieśli na wykradzioną ze Starostwa najbardziej szczegółową tajną mapę geodezyjną. Okazuje się, że jedna część skarbu zakopana jest pod prywatnym budynkiem, a druga poza jego obrysem w niewielkiej odległości. O wydobyciu nie ma dzisiaj mowy, potrzebne są przygotowania. Przede wszystkim Agenci Organizacji „W” muszą opracować jak podejść nasze władze żeby myślały, że to hucpa i fakt zbagatelizowały.
A teraz o tym dlaczego Spezialkompani der 34. Freiwilligen-Waffen Grenadier Division der SS „Landstrom Nederland” wybrała w Ciechanowie takie miejsce ukrycia depozytu śp. Ericha Kocha. Powód w naszym bagiennym mieście jest oczywisty. Wysokość Placu Kościuszki nad poziom wód podpowierzchniowych jest mniej więcej określona lustrem rzeczki Łydyni. Jaka jest różnica poziomów każdy może zauważyć jadąc rowerem od przyrzecznej parkowej alejki ulicą Strażacką obok Domu Kultury w kierunku Zielonej Ścieżki. Jak ktoś staruszek to się może namęczyć nawet na jedynce. Jeśli grunt jest wyżej to można skarb zakopać głębiej w suchej ziemi, a nie w bagnie. (Notabene w PRL-u komuna z tego samego powodu głęboki suchy bunkier dla komunistycznych aparatczyków ulokowała pod „Akwarium” i jest tam sucho do dzisiaj. Jak sądzą niektórzy, obecnie jest tam schron operacyjny demokratycznych władz powiatowych z tajnymi gabinetami Starosty, Wicestarosty i Przewodniczącej Rady Powiatu.
A teraz nieco o samym mimo woli fundatorze skarbu dla miasta, oby tylko nasze władze nie dały go ukraść agentom Organizacji „W”. Otóż śp. Erich Koch był postacią złożoną, postrzeganą różnie w zależności od epoki. Dla nas dzisiaj najistotniejszym jest, że od młodości był ideowym antykomunistą, walczącym czynnie z bolszewizmem, który gdy nadszedł czas współtworzył obronę Europy Środkowo-Wschodniej przed sowietyzacją niesioną na bagnetach armii Stalina. Do Ciechanowa miał stosunek czytelny. Gdy tu bywał nastąpił nieznany przedtem rozwój miasta - wybudowano dużą dzielnicę „Bloki” wyposażoną w wodociągi, deszczówkę, kanalizację sanitarną i elektryczność oraz chodniki i oświetlenie uliczne. Rozpoczęto też kopanie jeziora naprzeciw Zamku (notabene gdyby nie to, komuna nie zrobiłaby z Ciechanowa miasta wojewódzkiego bo byłoby za małe, tylko Mławę). Symptomatyczne jest, że Wermacht walczący wszędzie z sowietami o każdy dom, wyszedł nagle nie organizując pozycji obronnych w mieście, co nie dało sowietom pretekstu do bombardowania grodu z powietrza, ostrzeliwania z ciężkiej artylerii i miażdżenia wszystkiego gąsienicami sowieckich tanków. Miasto przetrwało i w latach powojennych mogło zostać miastem wojewódzkim. O tem na tyle.
A teraz aktualności parafialne. Ludzie nieustannie wyrażają strach przed agentami. ‒ Boimy się, agenci działają. Nas i nasze sąsiadki-parafianki oraz Pana Organistę też mogą obserwować, podsłuchiwać i nagrywać. Dlatego my zaczynamy obserwować i podsłuchiwać sąsiadki-parafianki i Pana Organistę, żeby sprawdzić czy są oni obserwowani, podsłuchiwani i nagrywani. W końcu trzeba czynnie dać odpór agentom ‒ powiedziały trzy ładnie uczesane parafianki z Ludowej i osiedla, przypadkowo spotkane przez naszego redaktora na giełdzie przy Sońskiej, gdzie poszły kupić sobie po dwa kilo młodych kartofelków z koperkiem. Kończąc wzniosły na cześć radnych powiatowych okrzyk: „Hip, Hip. Hop, Hop. Hup, Hup. Hurraaa”. Nasza redakcja popiera treść okrzyku.
I to już koniec czerwcowego a la theatrum absurdum, zrealizowanego mową absurdalną opartą na braku związków między wyrażanymi treściami a rozumem i prawdą obiektywną, co jest dzisiaj modną metodą osiągania zamierzonych skutków i korzyści politycznych, wywołującą u ludności niejakie podniecenie, stąd nawet bardzo lubianą.
PS. Wczoraj zadzwoniła do nas Pani Jola z Warszawskiej, zwracając uwagę na skutki trzech po kolei kampanii wyborczych. Zauważyła, że po deptaku zaczęli się snuć skapcaniali ludzie, którzy właśnie uzależnili się od kampanii wyborczych i nie wiedzą jak dalej żyć bez wyborów. ‒ Niech oni się zakochają, na skapcanienie najlepsza jest miłość. Olać politykę i się kochać ‒ stwierdziła Pani Jolka.
To koniec. Ahoj!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz