Zamknij

Wielkanoc nie szkodzi demokracji - Wspomnienia z przyszłości

00:01, 29.03.2024 GAGUŚ KAPELUSZNIK vel GAWLICA Aktualizacja: 22:40, 03.04.2024
Skomentuj Rys. Rafał Kado Rys. Rafał Kado

Właśnie teraz w marcu 2033 roku w Dziudzianowie w województwie burakowskim w czasie zbiegu Wielkanocy i wyborów samorządowych przeprowadzono sesję naukową z cyklu Rozważań Kontrowersyjnych Niedokończonych, na aktualny temat wzajemnych związków Wielkanocy i demokracji. Oczywiście Wielkanocy postrzeganej jako szerokie zjawisko kultury masowej, bez nawiązań do duchowego wymiaru święta, gdyż żeby to wiedzieć trzeba czytać i rozważać w duchu Pismo Święte, ale kto to czyni.

Sesję w formie panelu dyskusyjnego zorganizował Starosta Dziudzianowski Janusz Jędrzej Gałuszkiewicz we współpracy z Prezydentem Dziudzianowa Krystianem Sierpińskim, a uczestniczyli paneliści teoretycy ze środowiska naukowego powiatu oraz eksperci praktycy z terenu miasta.

Już pierwsza panelistka, notabene dyrektorka Domu Kultury skonstatowała, że Wielkanoc nie może szkodzić demokracji na terenie dziudziawszczyzny, bo populację wyborców i kandydatów w 99 procentach stanowią parafianie ze wszystkich parafii dziudziawskich, którzy wyrażają Wielkanoc expressis verbis pop-kulturowo w pełni. Wybory to główne święto demokracji, tak jak Wielkanoc jest głównym świętem parafian, a że obie grupy pokrywają się w 99 procentach, wobec tego występuje spójność Wielkanocy z demokracją, a o żadnej sprzeczności nie ma mowy. Przeciwnie, w tych warunkach wszystkie rady na terenie powiatu wyłaniane przez parafian spośród parafian, mają samo przez się charakter parafiański, silnie wyrażający się wszechobecnością kultury parafiańskiej, co zupełnie wyklucza kolizję między Wielkanocą a demokracją, którą w warunkach dziudzianowskich można nazywać „burakowską demokracją parafiańską” ‒ w podsumowaniu kulturoznawczo skonkludowała dyrektorka Domu Kultury.

Z kolei drugi panelista historyk szkolny, zajął się historycznym aspektem braku wpływu przesłania wielkanocnego na natężenie wśród parafian postaw z zakresu tradycyjnego schadenfreude w obszarze stosunków międzyludzkich w czasie przed- i powyborczym, zbiegającym się akurat z czasem wielkanocnym. Swe konkluzje naukowe profesor licealny zegzemplifikował gamą przykładów z życia wziętych, w tym reprezentatywnymi artefaktami behawioralnymi i werbalnymi plebejskiej kultury burakowskiej, którą na potrzeby wykładu mówca nazwał „burakowską kulturą schadenfreude”. Oczywiście wszystkie dotyczyły wyborów jako aktualnego punktu odniesienia ad meritum.

Wspomniane tu zostało przygotowywanie się mieszkańców do powszechnego wyśmiewania po wyborach tych, którzy nie uzyskali mandatu, z leitmotivem o treści „jak nie potrafisz to nie pchaj się na afisz”. A także z uznawaniem, że jak ktoś nie potrafił wejść do rady, znaczy złapany został na zająca wyborczego, stąd okazał się wyborczym gamoniem i tyle. Już planuje się wobec takich ludzi wykrzykiwanie np. „dzień doby panie Zającowski”, a do kobiet – „co słychać pani Szaraczkowa”. I jest w tym urok, bo zajączek to jeden z najważniejszych symboli wielkanocnych.

Panelista zauważył szczególnie silne przeżywanie wyborów wśród inteligencji lokalnej. Zacytował tu dosłownie głos swojej koleżanki nauczycielki, która w pokoju nauczycielskim podczas długiej przerwy powiedziała: ‒ Mój mąż poprzednio starował bez skutku. Jeżeli znowu nie będzie umiał zostać radnym to ja się z nim rozwiodę. Po co mi mąż fajtłapa i nieudacznik, który nie potrafi zostać radnym, znajdę sobie nowego męża, który już jest radnym co znaczy, że umiał zostać radnym czyli jest mężczyzną atrakcyjnym, a nie takim niedorajdą co przynosi wstyd rodzinie ‒ zapowiedziała przedstawicielka ciała pedagogicznego.

Inna znajoma panelisty rzekła, że jej szwagier zamiast latać po mieście ze swoimi plakatami i banerami wyborczymi żeby maksymalnie nawieszać na płotach i murach, to nie lata bo mówi że nie wolno. - Naprawdę ręce opadają, czysta żenada, jak on ma zostać radnym, dosłowny gamoń i tyle ‒ opowiedziała inna nauczycielka ze szkoły gdzie uczy profesor-historyk. ‒ Oceniając całokształt należy z całą mocą stwierdzić, że Wielkanoc nie szkodzi demokratycznej „kulturze schadenfreude”, a więc nie szkodzi demokracji jako takiej w ogóle ‒ wyraził w finale panelista.

Trzeci w kolejności wystąpień mówca zajął się przykładami demokratycznego obchodzenia Wielkanocy w sferze świeckiej. ‒ Od czasu nastania demokracji upowszechnił się zwyczaj demokratycznego celebrowania „jajeczek wielkanocnych”. Wtedy zebrani demokratyczno-liberalnie dzielą się ćwiartkami jajeczek, i nie ma tak, że jak ktoś ważniejszy np. starosta, to dostaje całe jajo, a wicestaroście dają pół jaja, tylko demokratycznie starosta i wicestarosta tak jak pozostali dostają do dzielenia się po ćwiartce jaja. Nawet po obrzędzie jajeczkowym widać, że Wielkanoc nie narusza podstaw demokracji ‒ usłyszała publiczność na panelu.

I wiele więcej było przykładów, że Wielkanoc nie szkodzi demokracji, ale się nie zmieszczą, bo czas wrócić na ziemię ciechanowską. A u nas ludzie z powagą oczekują aktu wyborczego i nikomu nie w głowie postawa schadenfreude, absolutna większość nawet nie wie co to schadenfreude. Tutaj kwitnie idea solidarności, prawdy i wartości. Szacunku, życzliwości i miłości bliźniego. Tu liczy się przede wszystkim wiarygodność, więc ci co dali się złapać na zająców wyborczych, wiarygodnie nie wejdą do rady nie dlatego, że są fajtłapy i niedorajdy, tylko dla potwierdzenia swej wiarygodności jako świadome swej roli zające wyborcze, patriotycznie uprawiające swą zajączość wyborczą.

Wszyscy u nas już wiedzą na kogo będą głosować. ‒ Oświadczamy wiarygodnie, że zagłosujemy na kandydatów z naszej parafii. Są to wiarygodni kandydaci, którym ufamy gdyż nas nie zawiedli, to nasi sąsiedzi, wszystko o nich wiemy bo wiadomo, że wiedzą sąsiedzi jak kto i z kim siedzi ‒ powiedziały trzy wiarygodne parafianki z ulicy Ludowej i osiedla, przypadkowo spotkane przez naszego redaktora na placyku przed sklepami u zbiegu Ludowej i Sońskiej.

Ahoj! Wesołego Alleluja!

(GAGUŚ KAPELUSZNIK vel GAWLICA)

Pochodzi z okresu powojennego. Pamięta wiele premier „Kabaretu Starszych Panów” i pierwszych wydań „Kabaretu Olgi Lipińskiej”. Podziwia dzisiejsze kabarety publiczne na ciechanowszczyźnie z licznym udziałem postaci kabaretowych z miasta i powiatu naszego. Poprawny politycznie – zwolennik The Beatles, YouToube, Wikipedii oraz Portalu PULSU CIECHANOWA.

Iwo Gawlica

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%