Zamknij

Wspomnienia z przyszłości - Radość w Dziudzianowie i licealistki zakochane w wikarym

11:35, 22.12.2022 IWO „GAGUŚ” GAWLICA Aktualizacja: 10:52, 30.12.2022
Skomentuj rys. RAFAŁ KADO rys. RAFAŁ KADO

Tradycyjnie jak w poprzednich miesiącach także teraz w grudniu 2031 roku zaczynamy od sytuacji w Dziudzianowie na odległym Burakowiu. Otóż w czasie przedświątecznym zapanowała tam wielka radość. Po pierwsze z okazji świąt, tradycyjnie zawsze obchodzonych wesoło i radośnie. Po drugie z powodu wspaniałych zmian na klanowej scenie samorządowej w całym powiecie dziudziawskim.

Jak podają tamtejsze media, właśnie przed świętami klan „dzieci przyszłością narodu” – dzięki fachowemu patronatowi wujków „dobra rada” z Przesłysza i „czujne oko” w Dziudzianowa – przekroczył granicę pięćdziesięciu procent poparcia społecznego we wszystkich gminach i ogólnie w całym powiecie, a poparcie z dnia na dzień ciągle rośnie. Dlatego ogół lokalnych dziennikarzy na cotygodniowej odprawie politycznej przyjął, by dotychczasową nazwę klanu zastąpić mianem „wielka jedynka”.

Wiadomość ta bardzo spotęgowała radość wśród zwykłych ludzi na całej dziudziawszczyźnie. Mieszkańcy nagle uwierzyli, że coś może się zmienić na lepsze. – Teraz dopilnujemy i nie damy znowu ukraść nam zwycięstwa wyborczego. Mieszkańcy mają prawo by wójtami i radnymi byli ci, na których zagłosowali – powiedział miłej dziennikarce telewizji Dziudzia-TV jeden z gminnych działaczy „wielkiej jedynki”.

W pięciu gminach powiatu radość świąteczną wzmacniają też polityczno-sondażowe potwierdzenia, że w gminach tych klan „dominiecki” już niedługo utraci swoich klanowych wójtów. Portal Dziudzia.SM42 podał wczoraj, że odbędzie się to na dwa sposoby. Jak ustalili poufnie dziennikarze, dwóch samorządowców spośród tej piątki, niezależnie od siebie zgłosiło się do kierownictwa „wielkiej jedynki” i złożyło samokrytykę. Zapowiedzieli poprawę, obiecali, że od teraz będą służyć miejscowym społecznościom, a dla mieszkańców zawsze będą mieli czas i będą uczciwie załatwiać nawet najtrudniejsze ludzkie sprawy. Zobowiązali się, że w trybie pilnym wystąpią z klanu „dominieckiego” i usuną z urzędów pracowników z jego nadania, zatrudniając na ich miejsce uczciwych i pracowitych absolwentów uczelni właściwych specjalności. W zamian obydwaj znowu będą kandydować na wójtów, tym razem jako kandydaci „wielkiej jedynki”, co wobec nastrojów społecznych gwarantuje im pełen sukces, a po wyborach razem z kierownictwem „wielkiej jedynki” do końca uzdrowią sytuację w swoich gminach.

Zupełnie inaczej będzie z pozostałymi trzema wójtami „dominieckimi”. Wobec ich zatwardziałości i krnąbrności, zaraz po Nowym Roku grupy patriotycznych mieszkańców zaczną składać zawiadomienia, a jak przyjadą służby, uczciwi urzędnicy wskażą funkcjonariuszom ukryte w aktach dokumenty, które ujawnią prawdę. Nawet jeśli te osoby dotrwają na stanowiskach do wyborów, na pewno nie będą kandydować, a z radością mieszkańcy na wójtów wybiorą kandydatów „wielkiej jedynki”.

Radość na dziudziawszczyźnie potęguje też zwołanie na 28 grudnia specjalnej świątecznej sesji rady powiatu dziudziawskiego, której hasło wydrukowane na zaproszeniach stanowi tekst wzorowany na pierwszym w historii zdaniu zapisanym po polsku, o treści: „Daj ać my pobrucziem, a ty pocziwaj, pocziwaj”. – Jakże to piękne słowa, oddające istotę staropolskiej tradycyjnej troski o ludzi napracowanych, których chętnie wyręczą inni. To wspaniały przykład miłości bliźniego i solidarności międzyludzkiej, wyrażanych gotowością zastąpienia w trudach życia. A także przejaw sarmackiego szacunku do wszystkich kobiet, by niewiasta poczęła, a pobruczą inni – komentuje ducha zapowiedzianej sesji przemiła reporterka Portalu Dziudzia.EP07.

Program sesji przewiduje wzajemne przez radnych składanie sobie serdecznych życzeń, przekazywanie znaku pokoju, wspólne śpiewanie kolęd, wszystko w aurze chrześcijańskiej życzliwości. Na sesję tłumnie zamierzają przybyć mieszkanki i mieszkańcy powiatu, by na sali przepojonej wartościami razem ze swymi radnymi śpiewać „Cicha noc, święta noc”, „Lulajże Jezuniu”, „Jezus malusieńki”, „Przybieżeli do Betlejem”, „Bóg się rodzi, moc truchleje”…

– Będzie to cudowne mistyczne wydarzenie, emanacja ducha wartości, których Święta Bożego Narodzenia są centralnym dla Chrześcijaństwa wyrazicielem i uosobieniem. Nawet zwierzęta przecież wtedy mówią ludzkim głosem. Nie z niczego innego przecież wykwitła idea: „Zgoda, zgoda, a Pan Bóg rękę poda” – wyraziła wzruszona publicystka Portalu Dziudzia.ET22.

A teraz z dalekiego Dziudzianowa powracamy na ojczystą ciechanowszczyznę. Otóż od początku grudnia 2031 roku odwiedziło naszą redakcję kilkanaście absolwentek Liceum Mickiewicza na Orylskiej, niezależnie od siebie potwierdzając, że nie tylko w „Krasiniaku” licealistki romantycznie przeżywają swoje miłości szkolne, ale na Orylskiej też jak najbardziej. Wszystkie opowiedziały swoje namiętne zakochanie w księdzu wikarym, który był ich katechetą. – Jak tylko zobaczyłam na lekcji religii przystojnego i czarującego księdza wikarego, od razu coś poczułam w środku, jakby prąd przebiegł przez moje ciało. Od tej pory na wszystkich lekcjach religii nie mogłam oderwać od niego spojrzenia, czułam się jak zamroczona, jakby mnie coś nawiedziło. Ciągle o nim myślałam, śnił mi się wiele razy, we śnie chodziliśmy we dwoje po zielonej łące wśród kwiatów i ściskaliśmy się za ręce. To było naprawdę metafizyczne zauroczenie romantyczne, którego do końca mych dni nie zapomnę. Bo przecież „on revient toujours à ses premiers amours” (franc.: powraca się zawsze do pierwszej miłości – przyp. red.) – opowiedziała jedna z absolwentek „Mickiewicza”. Z kolei inna była licealistka wspomniała, że jak ksiądz wikary pojawił się nagle w jej duszy, tak nagle po pewnym czasie zniknął z realu. – Gdy tuż przed maturą postanowiłam powiedzieć księdzu o mojej miłości do niego, nagle Kuria zabrała wikarego i wysłała gdzie indziej, nie zdążyłam mu wyznać uczucia. Nawet nie wiem dokąd się udał. Ale nigdy go nie zapomnę, zawsze będę go kochała – ze wzruszeniem wysłuchaliśmy intymnych wyznań Pani Absolwentki ogólniaka na Orylskiej.

Tyle na dziś. Wesołych Świąt! Gloria, Gloria, In excelsis Deo!

GAGUŚ KAPELUSZNIK vel IWO GAWLICA

(IWO „GAGUŚ” GAWLICA)

Pochodzi z okresu powojennego. Pamięta wiele premier „Kabaretu Starszych Panów” i pierwszych wydań „Kabaretu Olgi Lipińskiej”. Podziwia dzisiejsze kabarety publiczne na ciechanowszczyźnie z licznym udziałem postaci kabaretowych z miasta i powiatu naszego. Poprawny politycznie – zwolennik The Beatles, YouToube, Wikipedii oraz Portalu PULSU CIECHANOWA.

Iwo Gawlica

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%