Postać z Augustiańskiej i Straszny Dwór w Bardonkach

Właśnie teraz w marcu 2028 roku z okazji kolejnego sezonu funkcjonowania Parku na Augustiańskiej, powstałego z inspiracji prezydenta i miejskich radnych z koalicji, warto na naszych łamach zauważyć pewien fenomen uwidoczniający się już kolejny rok.

Otóż jak mówi wielu mieszkańców, w ciemne wieczory od jesieni do wiosny, gdy w Parku już pustawo, alejkami samotnie podąża dostojna postać w czerni. W długim do ziemi czarnym płaszczu, nie płaszczu. W czarnej bez daszka czapce z pomponem, nie czapce. Może idzie, może sunie nad gruntem alejek. Gdy zaczynają na Farze bić wieczorne dzwony, ku nim się zwraca i słucha w bezruchu aż skończą. Wówczas rusza powoli dalej. Zdarza się, że spóźnieni mieszkańcy widują Go na Augustiańskiej, gdy idzie w mroku ulicą pod górkę i niknie za zakrętem między drzewami. Ostatnio jedni starsi państwo po sześćdziesiątce poszli wieczorem na zimowy spacer po Parku i ujrzeli Go nieopodal. Pomachali Mu, a On zwrócił się ku nim i wzniósł dłoń, może nie wzniósł, i uczynił im znak, może nie uczynił. I zaraz odszedł w ciemność za Parkiem.

– Jakie to wzruszające – zauważyli mili państwo Ania z Wojtkiem, przypadkowo spotkani przez naszego redaktora na parkingu przy markecie na Sienkiewicza.

Drodzy Czytelnicy, gdy wieczorem ujrzycie Go na Augustiańskiej, w Parku lub na chodniku gdy idzie ku górce by tam zniknąć, pomachajcie Mu przyjaźnie…

A teraz o nowej powiatowej placówce kulturalnej budowanej z inspiracji wójta gminy wiejskiej Ciechanów. Jak od zeszłego roku wiadomo, gmina ta przejęła na zasadzie wymiany z gminą Sońsk cały obszar Lasu Bardońskiego, za co gmina Sońsk objęła Nasierowo Dolne. I właśnie w Lesie Bardońskim obok odnalezionych przez grzybiarki z Ojrzenia ruin karczmy zburzonej przez wojska napoleońskie, wójt postanowił wznieść leśny ośrodek pod nazwą Powiatowy Dom Kultury „Straszny Dwór” im. Tadeusza Moniuszki w Bardonkach, osobą patrona oddając cześć słynnej operze autora „Prząśniczki” i „Warszawianki”.

Trwającymi teraz pracami budowlanymi zawiaduje nowy wicewójt, który co rusz wnosi cenne innowacje do inwestycji. Już wiadomo, że w centralnej izbie „Strasznego Dworu” stać będzie zegar stary z kurantem oraz wisieć będą pod powałą artefakty legendarnych koryfeuszy kultury ziemstwa ciechanowskiego. Na odwiedzających Dwór, z okrągłych portretów w ramach o kształcie wieńców laurowych, spoglądać będą – Waldkowój ze Stacyjna, Markodziej z Gonsiewa-Lesiowa i Galicja z Gensiowa oraz Basiulka z Galyża i Janiulka z Zastacjowa. Zgodnie z misją placówki, jej celem będzie konsolidacja środowiska miłośników kultury wokół idei integracji środowiskowej. M.in. planowane są cotygodniowe staropolskie biesiady literackie przy kominku do rana, czemu przysłuży się własna kuchnia z kucharkami. Oraz zastawa z tradycyjnymi literatkami jako akcesorium stymulacji spirytus movens przeżyć literackich.

– Jakże piękna jest inicjatywa Pana Wójta. Czuj Czuj, Czuwaj! – gromko zakrzyknęły na cześć wójta sympatyczne panie Wandzia z Danusią, przypadkowo spotkane przez naszego redaktora na Strażackiej za parkingiem.

Podajemy również, że dojazd do „Strasznego Dworu” poprowadzi duktem leśnym od strony Bieniek-Śmietanek, gdzie na rozstajnych drogach ustawiony zostanie drogowskaz, nieodzowny dla odwiedzających Dwór po raz pierwszy. W Dworze będą też pokoje gościnne jedno i dwuosobowe z łazienkami oraz sauna i mały basen z ciepłą wodą. A także gabinet staropolskiego striptizu po ułańsku.

A teraz przechodzimy do spraw gminy Regimin. Nadal nie milkną wyrazy poparcia dla budowy kanalizacji we wsi Grzybowo, choć podnoszone są też pewne zastrzeżenia natury inżynieryjnej.

 – Jak tak chcą budować niech robią. Ale uważam, że zakładane rury muszą mieć średnicę o Fi 25 większą. Dobrze jak rury mają średnicę większą o Fi 25. Jeśli nie będą miały, moi ludzie założą komitet protestacyjny, który wstrzyma całą budowę kanalizacji i będę miał rację, a mieszkańców co poprą zablokowanie budowy nie zabraknie. Nie można dopuścić żeby rury miały średnicę o Fi 25 za małą. Moi ludzie zbiorą podpisy nawet w Jarlutach i Goryszach oraz Ropelach – wyraził znany i szanowany mieszkaniec zamieszkały przy wylocie.

I cóż, zawsze na wiosnę jest Wielkanoc, więc nieco wspomnień wielkanocnych. Świętowanie w środowiskach rozpoczęło się już w Niedzielę Palmową, zakończyło późnym wieczorem w Wielką Sobotę. Ludzie spotykali się na jajeczkach, dzielili jajami, śpiewali, konsumowali, tańczyli, plotkowali i radośnie obmawiali.

Korzystając z zaproszenia Pani Dyrektor, ja też w Wielki Piątek miałem sposobność uczestniczyć w tradycyjnym jajeczku środowiskowym w Bibliotece, a bardzo to dla mnie cenne, że wśród miłych uśmiechniętych bibliotekarek, a także bardzo ważnych person z socjety powiatowej i miejskiej.

Nawiązując do tradycji uroczystość rozpoczęła Pani Dyrektor, która zaakcentowała wagę jajek jako takich, odwołując się do uniwersalistycznego wymiaru jajka. Następnie głos zabrali bardzo ważni goście, którzy podkreślili rolę jaj w życiu społeczno-gospodarczym kraju. Na koniec części oficjalnej zgromadzeni wznieśli okrzyk: – Więcej jajek! Jaja przyszłością narodu!

A w części towarzyskiej jedzono kiełbasę z rusztu, polędwicę zawijaną z pastą jajeczną, żurek z kiełbasą po ojrzeńsku, baleron nadziewany papryką i boczek z kapustą oraz m.in. pulpety i kotlety wieprzowe mielone. Toasty wznoszono szampanem i czystą wódką z lodówki. Pod koniec niektórzy tańczyli parami.

Wśród gości w Bibliotece obecni byli radni powiatowi z małżonkami oraz m.in. prezesi spółek komunalnych także z małżonkami. Podczas biesiadnych rozmów omawiano m.in. temat budowy „Strasznego Dworu” im. Tadeusza Moniuszki w Bardonkach oraz kwestię średnicy rur kanalizacyjnych w Grzybowie.

Tyle w marcowym czytadełku. Wesołych Świąt! Alleluja!

Fot. Rafał Kado