Tematem rozważań styczniowych jest rozpowszechnione w społeczeństwie niewolenie dzieci przez matki wraz z tresowaniem ich w nienawiści do ojca.
Przebieg zjawiska
Matka gdy poczuje się zawiedziona ojcem niepełnoletnich, z reguły małych dzieci, w odwecie niszczy go pozbawiając kontaktów z potomstwem, dokładając do tego wyniszczanie finansowe i wizerunkowe.
Na początku jest złość
Gdy po przyjściu na świat dzieci ojciec zwiększa wysiłek zawodowy dla zarabiania pieniędzy na rodzinę, z jednoczesnym zmniejszaniem z powodów fizjologicznych aktywności zaspakajającej rosnące w tym czasie potrzeby erotyczne żony, u kobiety zaczyna narastać frustracja, która przeradza się w złość, a szybko potem w nienawiść do męża.
Pomocnicy w nienawiści
Przekształcanie frustracji i złości w nienawiść, istotnie wspomaga rodzina kobiety, a także prawnicy, w których interesie pieniężnym jest prowadzenie spraw przeciwko jedności rodziny. W tym momencie uruchamia się prywatno-państwowa maszynka do mielenia rodzin, na której użytek całkowicie odcina się dzieci od ojca, by zasądzić od niego jak największe alimenty z powodu nie zajmowania się dziećmi. Często z udziałem dziadków i krewnych ze strony kobiety zastrasza i brutalnie tresuje się dzieciaki, by pytane odpowiadały, że ojca się boją i nie chcą go znać, a na jego widok uciekały z płaczem. Czynione na użytek sprawy zabiegi ostatecznie niszczą rodzinę jako wspólnotę rodziców i dzieci, bezpowrotnie pogrążając matkę w amoku nienawiści i podłości dla zemsty na mężu.
W jakim to się dzieje społeczeństwie?
Rozlane po kraju zjawisko przebiega w społeczeństwie chrześcijańskim, z dominacją wyznania rzymsko-katolickiego. „Do Kościoła rzymskokatolickiego należy w Polsce 32 mln 911 tys. wiernych. Wyznawców prawosławia jest 504 tys., a luteran 61 tys. – wynika z najnowszych danych, zawartych w Małym Roczniku Statystycznym Polski 2019” (z: www.tvp.info).
„Polska, której 87 proc. mieszkańców przyznaje się do katolicyzmu, pozostaje nadal najbardziej katolickim państwem Europy” (z: pl.aleteia.org).
Niewolnictwo dzieci – na czym polega?
Na całkowitym podporządkowaniu dzieci matce i jej rodzinie, z wykluczeniem kontaktów z ojcem i jego rodziną. Odbywa się to przez stały nadzór, zastraszanie i karanie także fizyczne łącznie z więzieniem, za jakiekolwiek próby kontaktów z ojcem. Dzieci stają się prywatną własnością matki, która sprawuje nad nimi kontrolę totalną, właściwą dla formacji niewolniczej.
Podeptany Dekalog i Katechizm Kościoła Katolickiego
Niewolnicze praktyki matek wobec dzieci depczą IV Przykazanie Boże, skierowane do dzieci w sprawie jednakiego szacunku dla matki i ojca, oraz depczą kanony 2221 – 2227 Katechizmu Kościoła Katolickiego.
Np. „Rodzice (także matki – przyp. red.) powinni uważać swoje dzieci za dzieci Boże i szanować je jako osoby ludzkie. (z: kan. 2222 KKK).
„Rodzice (oboje po równo – przyp. red.) pierwsi są odpowiedzialni za wychowanie swoich dzieci (…) Wychowanie to wymaga nauczenia się wyrzeczenia, zdrowego osądu, panowania nad sobą (…) Na rodzicach (także na matkach – przyp. red.) spoczywa poważna odpowiedzialność za dawanie dobrego przykładu swoim dzieciom” (z: kan. 2223 KKK).
Deptanie prawa państwowego
Oczywiście niewolenie dzieci przez matki depcze także Konstytucję i Kodeks Rodzinny i Opiekuńczy oraz orzeczenia sądów państwowych gwarantujące kontakty dzieci z ojcami. Ale to bez znaczenia, bo zmowa milczenia i akceptacji w tej sprawie ze strony elit, wbudowana jest od dawna w charakter państwa. Poruszanie tematu byłoby dla elit niewygodne.
Skutki dla dzieci
Są tragiczne. Miażdżenie psychicznie wyklucza poprawny rozwój emocjonalny i kształtowanie świadomości. Skutki odebrania dzieciom normalnego dzieciństwa są nie do nadrobienia w późniejszym życiu. Tresura w nienawiści i pogardzie dla ojca, zaburza ich rodzinne więzi i stan emocjonalny na całe życie.
Kultura tworzy klimat dla podłości
Polska kultura akceptuje niewolenie dzieci. Parafianki i parafianie cieszą się, że jakaś pani przegnała chłopa, pozbawiła dzieci i wykończyła finansowo odbierając majątek. Opowieściom towarzyszy błysk podniecenia w oczach i grymas radości na twarzach. Okazją do aktów schadenfreude są np. zakupy w sklepie osiedlowym lub spotkania towarzyskie, w tym z okazji nabożeństw w parafii.
Taka kultura nie wzięła się znikąd
Prostackie zachowania mają historyczną przyczynę. Wyrazista większość tragedii niewolenia dzieci przez matki z pomocą ich rodzin, a także społecznych aktów schadenfreude z tego powodu, dokonuje się wśród ludzi świeżo wywodzących się z niegdyś rozległych warstw plebejskich i lumpenproletariackich. Katolicyzm owych warstw był zawsze tylko rytualny, totemiczny, utożsamiany z chodzeniem do kościoła na pokaz. Bez znajomości Ewangelii i Katechizmu, ignorancki w sferze etyczno-aksjologicznej. Pozbawiony chrześcijańskiej nakładki kulturowej powściągającej biologiczną dzikość, odziedziczoną po ewolucyjnych przodkach człowieka gdy byli gadami.
Kulturalne kobiety tak nie postępują
Z obserwacji wynika, że kobiety pochodzące z rodzin od pokoleń inteligenckich, nie posuwają się do dzikości wobec dzieci by niszczyć mężów, którzy je przestali zaspokajać. Są przykłady, że kulturalne kobiety wtedy poufnie układają sobie satysfakcjonujące relacje z innymi mężczyznami, lecz rodzina w interesie potomstwa trwa niezagrożona. Dzieci wychowują się otoczone troską obojga rodziców, którzy na adwokatów i komorników nie trwonią dziedzictwa majątkowego potomków. Nieczęste to przypadki, ale jak spojrzymy wokół to je widać. Ale żeby tak kobieta postępowała, musi pochodzić z kulturalnej rodziny.
Ratunek tylko w Kościele
Sfery świeckie nic tu nie naprawią. Gdyby chciały już by naprawiły. Jedyna nadzieja w interwencji Kościoła, do którego należą kobiety niewolące dzieci i pomagające im w tym rodziny oraz środowiska akceptujące zjawisko. Ojcowie niewolonych dzieci powinni każdorazowo zawiadamiać o sprawie swojego biskupa i proboszcza, katechetów niewolonych dzieci, a także katolickich posłów i senatorów. Tylko dzięki nim może nastąpić zmiana.
Rodzice chrzestni ratujcie krzywdzone dzieci!
Odpowiedzialni za los dzieci są również rodzice chrzestni, „którzy powinni być głęboko wierzący, a także zdolni i gotowi służyć pomocą nowo ochrzczonemu, zarówno dziecku, jak i dorosłemu, na drodze życia chrześcijańskiego. Ich misja jest prawdziwą funkcją eklezjalną” (z: kan. 1255 KKK). Chrzestni – reagujcie jak prawdziwi katolicy, nie umywajcie rąk jak Piłat!
Słowa ostatnie
Jak zwykle przedstawione tezy mają charakter publicystyki advocati diaboli, a ostatnie słowa dopowiedzą Czytelnicy. Czekamy na uwagi, sprostowania, uzupełnienia. Kto po przeczytaniu poczuje solidarność z krzywdzonymi dziećmi i ojcami, niech odmówi modlitwę w ich intencji.
Polecamy tekst Marka Makary - ad vocem powyższych "Rozważań kontrowersyjnych niedokończonych":
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz