Zamknij

Polska się wyludnia. Gminy szukają sposobów, by zatrzymać mieszkańców

PAP 22:48, 28.11.2025 Aktualizacja: 22:49, 28.11.2025
Skomentuj PAP PAP

W ostatniej dekadzie blisko 1900 gmin zanotowało spadek liczby mieszkańców – wynika z najnowszego raportu GUS o sytuacji demograficznej Polski. Choć wiele samorządów traci mieszkańców, są też takie, które odnotowały wzrost ludności.

Według najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce systematycznie zmniejsza się liczba ludności. Według danych zebranych przez urząd aż 1907 gmin w ciągu ostatniej dekady odnotowało spadek ludności, a w kolejnych kilkuset wzrost wyniósł jedynie kilka procent.

„Od 2013 r. jest obserwowany ubytek naturalny wynikający z nadal niskiej (pomimo wzrostu w latach 2016-2017) liczby urodzeń przy jednoczesnym zwiększaniu się liczby zgonów wynikających ze wzrostu liczby i odsetka osób w starszym wieku” – napisali autorzy raportu.

Według danych GUS największy spadek liczby ludności odnotowano w gminach: Dobrzeń Wielki (-37,7 proc.), Hel (-24,5 proc.), Ceranów (-23,3 proc.), Nowy Dwór (-23,2 proc.), Czeremcha (-22,7 proc.), Lelkowo (-22,6 proc.), Kleszczele (-22,4 proc.), Mielnik (-21,6 proc.), Łeba (-21,3 proc.) i Dołhobyczów (-21,2 proc.). Z kolei największy przyrost ludności uzyskały następujące gminy: Stawiguda (101,2 proc.), Czernica (86,7 proc.), Kosakowo (80,7 proc.), Wieliszew (73,8 proc.), Lesznowola (69,3 proc.), Kleszczewo (66,6 proc.), Rokietnica (64,6 proc.), Długołęka (63,2 proc.), Dopiewo (63,1 proc.) i Siechnice (62,8 proc.).

Problem depopulacji jest odczuwalny między innymi w Rybniku, gdzie w ciągu ostatniej dekady ubyło ponad 10 tys. osób. Zdaniem prezydenta Piotra Kuczery, problem jest związany m.in. z sytuacją na rynku pracy, który w Rybniku opiera się głównie na górnictwie.

„Jesteśmy miastem górniczym i wielu mieszkańców u nas przeszło wcześniej na emeryturę i wyjechało w swoje rodzinne strony. Ale z drugiej strony robimy wszystko poprzez np. politykę mieszkaniową, tworzenie mieszkań w TBS-ach i poprzez programy remontowe, aby przede wszystkim zatrzymać tego młodego mieszkańca”- powiedział prezydent Kuczera.

Szansy na zatrzymanie mieszkańców prezydent Rybnika upatruje w rozwoju infrastruktury i nowych miejscach pracy.

„Czynniki związane z jakością oświaty, jakością mieszkań, z możliwością pracy – to są te, które decydują, że mieszkaniec decyduje się na zamieszkanie albo pozostanie w danym miejscu” – powiedział Piotr Kuczera.

Miastem, które również odczuwa problemy związane z demografią, jest Skawina. Mimo to zdaniem Tomasza Ożóga, wiceburmistrza miasta, do Skawiny systematycznie przybywają nowi mieszkańcy.

„W naszej gminie w ostatnich latach następuje ogromny rozwój rynku mieszkaniowego i to co jest też symptomatyczne to systematyczny przyrost dzieci w przedszkolach, rok do roku” – powiedział wiceburmistrz i dodał, że liczba ludności oparta na danych meldunkowych z GUS „nie odpowiada realnej liczbie ludności”.

„U nas bardzo sprawdza się informacja szacunkowa wynikająca z ilości zużycia wody. I tu pokazuje np. że według ewidencji ludności mamy niecałe 42 tys. mieszkańców, a według zużycia wody jakieś 47 tys. osób” – powiedział wiceburmistrz.

Jako receptę na zatrzymanie mieszkańców w średnich gminach Tomasz Ożóg wskazał na konieczność tworzenia różnorodnych miejsc pracy i oddawania nowych mieszkań, dobrą komunikację publiczną i infrastrukturę społeczną połączoną z ofertą rekreacyjną.

„Czyli jeżeli będę chciał się tu sprowadzić, to pierwsza rzecz – co z moim dzieckiem? Czy jest żłobek i jak się do niego dostanę, przedszkola, szkoła itd. A z drugiej strony oferta czasu wolnego, czyli co mogę ze sobą zrobić po godzinach pracy. I według mnie na dzisiaj to są te główne atrybuty które powodują że ludzie albo ciągną do jakiejś lokalizacji albo nie” – podsumował wiceburmistrz Skawiny.

Na sytuację w mieście ze spokojem reagują też przedstawiciele Suwałk

„W Suwałkach nie obserwujemy jeszcze tak drastycznego odpływu mieszkańców, jaki przypisuje się ogólnym trendom dla ściany wschodniej” – powiedział Kamil Sznel z UM Suwałki. Według danych GUS przyrost mieszkańców w ciągu ostatniej dekady wyniósł tam 11 proc.

Podkreślił, że władze podejmują szereg  działań, aby przeciwdziałać negatywnym zjawiskom demograficznym i zachęcać do osiedlania się w Suwałkach, takich jak program „Mieszkanie za remont” ułatwiający dostęp do lokali mieszkalnych z zasobów miasta, program „Działki budowlane dla młodych” oferujący możliwość preferencyjnego nabycia gruntu pod budowę domu, stypendia dla studentów i system ulg dla posiadaczy Suwalskiej Karty Mieszkańca.

„Stale monitorujemy sytuację i dostosowujemy naszą ofertę, aby Suwałki pozostawały atrakcyjnym miejscem do życia”  - powiedział Kamil Sznel.

Problem w dużych miastach

Problem depopulacji dotyka nie tylko średnie samorządy, ale również duże miasta wojewódzkie. Według danych GUS Bydgoszcz w ciągu ostatniej dekady straciła ponad 33 tys. mieszkańców (spadek o 9,4 proc. w porównaniu z liczbą ludności w 2014 r.).

Jak przekazała Marta Stachowiak, rzeczniczka prasowa Prezydenta Miasta Białystok, spadek liczby ludności jest związany z wyprowadzką mieszkańców do sąsiednich gmin.

„W Bydgoszczy, podobnie jak w innych dużych miastach, od kilkunastu lat zachodzi zjawisko suburbanizacji, czyli wyprowadzania się mieszkańców do gmin ościennych bezpośrednio sąsiadujących z miastem. W tych gminach (z wyjątkiem gmin miejsko-wiejskich) odnotowuje się dodatnie saldo migracji wewnętrznych” – poinformowała.

Jednocześnie władze miasta prowadzą szereg działań zmierzających do zatrzymania mieszkańców, w tym tworzenie nowych ośrodków technologicznych, przestrzeni prorodzinnych i sprzyjających realizacji swoich pasji.

„Otwartość miasta, dogodne położenie komunikacyjne, kompetentne kadry, racjonalnie sprofilowane szkolnictwo, dostępne tereny inwestycyjne i obiekty biurowe, a także wsparcie dla inwestorów ze strony miasta – to czynniki stawiające Bydgoszcz w gronie najbardziej atrakcyjnych lokalizacji dla rozwoju biznesu w Polsce” – powiedziała Marta Stachowiak.

„Wierzymy, że długofalowe i konsekwentnie podejmowanie działania na rzecz miasta zielonego, z dobrą infrastrukturą, niskim bezrobociem, zapleczem kulturalnym i sportowym, terenami rekreacyjnymi, zadbanym Salonem Miasta, tolerancyjnego i otwartego to właściwy kierunek” – podsumowała rzeczniczka.

Spadek liczby ludności dotknął też Łódź, z której w ciągu ostatniej dekady ubyło blisko 60 tys. osób (spadek o 8,5 proc. w porównaniu z 2014 r.).

Jak przekazali urzędnicy, to głównie efekt starzejącego się społeczeństwa i spadającej dzietności, a migracje z Łodzi nie oznaczają masowego odpływu mieszkańców do innych dużych miast.

„Większość przeprowadzek dotyczy terenów podmiejskich w Łódzkim Obszarze Metropolitalnym – ok. 1000 osób rocznie. Saldo migracji z innymi miastami utrzymuje się blisko zera, a w 2022 roku było dodatnie (+156 osób). Migracje zagraniczne na pobyt stały są znikome – średnio 65 osób rocznie” – poinformowali urzędnicy.

Jednocześnie przekazali, że Łódź przyciąga zwłaszcza młodych mieszkańców, a saldo  migracji w grupie 20-34 lata jest dodatnie i wynosi ponad 500 osób rocznie.

„W 2024 roku w łódzkich uczelniach studiowało ponad 5 tys. studentów zagranicznych z blisko 100 krajów, a rośnie także zainteresowanie pracą w Łodzi wśród osób z zagranicy. Analizy logowań telefonów komórkowych wskazują, że faktyczna liczba mieszkańców miasta to ok. 760 tys., a w ciągu dnia – nawet 840 tys. osób” – napisali w przesłanym do nas komunikacie.

Urzędnicy prowadzą też szereg  działań zwiększających atrakcyjność Łodzi i zachęcających do zamieszania w mieście, takich jak inwestycje mieszkaniowe, rewitalizacja centrum, rozwój transportu i przestrzeni publicznej oraz wsparcie dla rodzin, studentów i absolwentów.

„Łódź przyciąga także inwestorów, tworząc nowe miejsca pracy w nowoczesnych branżach, a bogata oferta kulturalna i rekreacyjna podnosi jakość życia mieszkańców” – wyjaśnili urzędnicy.

Nie wszędzie jest tak źle

Mimo niepokojącej tendencji spadku ludności w skali kraju, są gminy, które odnotowują wzrost liczby ludności. Tak jest na przykład w Morawicy, gdzie między 2014 r. a 2024 r. liczba ludności wzrosła o 16,2 proc., czyli z 15 603 do 18 136 mieszkańców.

Burmistrz Morawicy Marian Buras wyjaśnił, że gmina już od lat 90. planuje i realizuje długofalowe działania, które mają służyć ludziom. Jednym z nich są rozwój mieszkalnictwa i usług dla mieszkańców.

„Ale uznaliśmy, że to nie jest wystarczające, bo trzeba spełnić potrzeby natury społeczne. Dlatego poszliśmy w usługi, rozwój oświaty, terenów rekreacyjnych, zbudowaliśmy krytą pływalnię, halę sportową, zbiornik wodny. Mnóstwo rzeczy zrobiliśmy, które po prostu służą ludziom. Z naszej gminy można nie wyjeżdżać na wakacje i można całkiem przyzwoicie spędzić czas” – powiedział burmistrz Morawicy.

W rozmowie z naszym serwisem burmistrz wyjaśnił, że bardzo ważnym elementem trzymającym mieszkańców jest też rozwijająca się lokalna gospodarka, którą władze starają się rozwijać od ponad 20 lat.

„Kupiliśmy grunty na których rozwinęło się kilkanaście sporych zakładów i ta strefa cały czas się rozbudowuje. Wiadomo, że gmina musi mieć pieniądze a ludzie muszą mieć miejsca pracy. Szacujemy, że na terenie gminy jest ok. 4 tys. miejsc pracy. I to też trzyma ludzi, bo ludzie są najważniejsi”  - powiedział Marian Buras.

O sukcesach związanych z przyrostem liczby mieszkańców mówiła też Teresa Rudnik, sekretarz gminy Juchnowiec Kościelny, która w ostatniej dekadzie odnotowała wzrost z 15 458 do 18 725 osób (przyrost o 21,1 proc.). Podobnie jak inni samorządowcy wskazała na kluczową rolę infrastruktury i miejsc rekreacji. Dodała też, że gmina ma charakter gospodarczy, a na jej terenie są obecne firmy specjalizujące się m.in. w wyrobach medycznych.

„U nas są wykonywane implanty, urządzenia precyzyjne medyczne i tu już potrzebni są wykształceni pracownicy – inżynierowie i technicy. I nawet firmy drogowe, które budują drogi mają u nas siedziby” – powiedziała sekretarz Rudnik.

Według danych GUS W końcu 2024 r. liczba ludności Polski wyniosła 37 mln 489 tys., tj. o ponad 147 tys. mniej niż w końcu 2023 r. Według danych na każde 10 tys. ludności ubyło 39 osób. Z prognozy wynika, że do 2060 r. liczba ludności Polski zmniejszy się o 6,6 mln osób (w odniesieniu do 2024 r.). Największy wpływ na ten stan rzeczy będzie miała umieralność. Przewiduje się, że w 2060 r. liczba zgonów sięgnie blisko 490 tys., a będzie to konsekwencją m.in. tego, że w wiek największej umieralności systematycznie będą wchodzić roczniki należące do wyżu demograficznego z lat 80. XX w., czyli obecni około 40-latkowie. Z kolei wiek emerytalny zaczną osiągać obecni 20-latkowie.

Dane przedstawione przez GUS są sporządzane poprzez przyjęcie wyników spisu powszechnego za bazę wyjściową dla gminy, a następnie naliczane metodą bilansową według schematu obejmującego stan ludności na początku okresu w gminie, urodzenia żywe, zgony, zameldowania i wymeldowania na pobyt stały i czasowy oraz przesunięcia ludności z tytułu zmian administracyjnych mających swoje odzwierciedlenie w Rozporządzeniu Rady Ministrów w sprawie ustalenia granic niektórych gmin i miast oraz nadania niektórym miejscowościom statusu miasta

mc/
 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%