"Masę osób, które były świadkami tego zdarzenia, nie podejmowało interwencji, wręcz odnotowaliśmy też takie dziwne zachowania, że część osób kręciła sobie filmy, nagrywając całe zdarzenia" - powiedział Dobrzyński. Podkreślił, że jest chyba najbardziej przerażające i niepokojące to, że mało kto chciał pomóc.
Przekazał również, że po zdarzeniu, w sieci pojawiły się fake newsy. "Ktoś próbował społeczeństwu wmówić, że (sprawca) to nie jest obywatel polski, więc podkreślam, że już wiadomo, że jest to obywatel polski od urodzenia" - wyjaśnił Dobrzyński. "To jest młody człowiek, 22-letni" - dodał.
Odniósł się też do spekulacji, że mogła to być próba zamachu na przebywającego w tym czasie na terenie Uniwersytetu Warszawskiego ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. "Dementuję to. Minister Bodnar był bezpieczny w zupełnie innym miejscu na tej samej uczelni" - podkreślił Dobrzyński.
Wyjaśnił, że gdy do Służby Ochrony Państwa dotarły informacje o tym zdarzeniu, minister sprawiedliwości - zgodnie z procedurami przyjętymi przez SOP - został natychmiast ewakuowany.
Przekazał, że szef ochrony ministra udzielił pomocy służbie ochronnej Uniwersytetu, pomógł im m.in. w obezwładnieniu mężczyzny, w jego zatrzymaniu i przekazaniu policji.
W środę 22-letni student wydziału prawa UW zaatakował siekierą 53-letnią portierkę, która zamykała drzwi do Audytorium Maximum. Kobieta nie przeżyła ataku i zmarła na miejscu.
Na pomoc kobiecie ruszył 39-letni pracownik Straży UW, któremu napastnik również zadał dotkliwe rany. Mężczyzna w stanie ciężkim trafił do szpitala. W czwartek jego stan się polepszył. Jego życiu nic nie zagraża.
Sprawca został zatrzymany. W interwencji pomógł obecny na miejscu funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa. SOP była na terenie kampusu, gdyż w innym miejscu na wykładzie akademickim był minister sprawiedliwości Adam Bodnar.
W czwartek warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w tej sprawie. (PAP)
mas/ ago/ agz/ mhr/
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz