Ciechanowszczyzna w stronę miłości!

Gdy w Warszawie co rusz zadyma i zadyma, jeden na drugiego i jedna na drugą się wypina i nadyma, a jedni drugich nagrywają i media to powtarzają – teraz na ciechanowszczyźnie gdy luty i zima, ludzkie myśli płyną ku prawdziwej miłości i szlachetnego miłośnictwa, ku radości oraz płynącej z miłości i miłośnictwa pięknej szczęśliwości.

Z największą przyjemnością uprzejmie donosimy, że w dniu Walentynek Anno Domini 2020, staraniem władz i postępowych partii politycznych oraz organizacji pozarządowych, po Deptaku ulicy Warszawskiej przemaszerował wielki Ciechanowski Walentynkowy Marsz Miłości. A w nim noga w nogę razem poszli mieszkańcy miasta i gminy wiejskiej Ciechanów. W tym wspaniałym wydarzeniu uczestniczyły pary małżeńskie co stosują tylko kalendarzyk małżeński oraz małżeństwa, które stosują wszystko z wyjątkiem kalendarzyka. Szły „Białe Małżeństwa” czyli pary po ślubie cywilnym, które by nie żyć w grzechu ślubowały przed paniami z aktywu parafialnego życie w czystości, z dożywotnim zachowaniem cielesnej wstrzemięźliwości, cielesne kontakty ograniczając tylko do uścisków rąk na wieczorne pożegnanie i poranne powitanie. Radośnie w atmosferze zrozumienia sunęły po Deptaku trójkąty małżeńskie – takie gdzie ona jedna a ich dwóch, a także on jeden a one dwie. Było mnóstwo par konkubenckich – po trotuarze sunął kłębiący się tłum konkubin i konkubentów trzymających się w miłosnym uniesieniu za ręce.

Dużą grupą poszli geje i lesbijki z całej wiejskiej gminy Ciechanów oraz ze wszystkich dzielnic w mieście, idąc parami oraz indywidualnie. Było też wiele startych panien i starych kawalerów. Jednej starej pannie z dobrym zawodem wpadł w oko pewien stary kawaler magister, puściła mu oko, zaraz się zaczęli uśmiechać ku sobie, a pod koniec pochodu szli już trzymając się za ręce oraz przytulali ocierając o siebie.

Pomaszerowali również miłośnicy wielu rodzajów miłośnictwa. Były to m.in. miłośniczki poezji oraz piesków i kotków oraz miłośnicy modelarstwa i śpiewów chóralnych. Także miłośnicy ziemi ciechanowskiej oraz biegów chodnikowych i przełajowych oraz miłośniczki miłości francuskiej. W pochodzie uwagę zwracała rozśpiewana grupa mieszkańców ziemi gumowskiej, z przystojnym sołtysem Gumowa na czele.

Pochód zakończyło uroczyste zgromadzenie na placu przed Ratuszem, gdzie ogłoszono zwycięzców konkursu na najpiękniejszą konkubinę i najprzystojniejszego konkubenta Marszu A.D. 2020.

W pochodzie dyskretnie i taktownie uczestniczył także jeden mieszkaniec gminy Grudusk. Był to diabeł powiatowy Sataniuel mieszkający w Stryjewku w parafii łysakowskiej. Natęczas przybrał on postać sympatycznego starszego pana z grubym brzuchem, łysizną i włosami poszronionymi siwizną. Pomaszerował w grupie szczególnie tęskniących uczucia rozwodników po brutalnym rozwodzie w stylu tubylczym.

– Jaki to był piękny Marsz. Mocno się wzruszyłam, ile jest wśród naszych mieszkańców miłości i sympatii – powiedziała naszemu redaktorowi sympatyczna mieszkanka, napotkana przypadkiem w aptece przy Armii Krajowej, która zaraz potem poszła do marketu kupić ryż i krewetki na dżambalaje a la baju.

Kardynalnym wymiarem wydarzenia było społeczne zamanifestowanie jedności miasta i gminy wiejskiej Ciechanów. Grupy wiejsko-miejskie przeplatały się w społecznej jedności. Co rusz wznoszono okrzyki oddolnie świadczące o rzeczywistej kulturowej integralności wspólnoty sołecko-miejskiej. Gdy ktoś z miasta krzyknął „Vivat Kownaty Żędowe!”, zaraz mu ze wsi odkrzyknięto „Vivat Osiedle Kwiatowe!”. A jak ci z miasta krzyknęli „Niech żyje Nużewo z Nużewkiem i Modła z Modełką!”, ludzie z gminy chóralnie zaśpiewali „Niech żyje Śmiecin ze Śmiecinkiem i Krubin z Krubinkiem!”. I Szczurzyn ze Szczurzynkiem! – dokrzyknął ktoś z okolic wiejskiej części Niechodzina.

Emanowała autentyczna aura wspólnoty i tęsknota do formalnej miejsko-gminnej jedności!

– Ludzie, ile jeszcze mamy czekać na wspólny miejsko-gminny obszar samorządowy? Czy oni nie widzą, nie słyszą, jaka jest wola suwerena? – takie głosy często padały na placu przed Ratuszem.

No cóż, rolą mediów jest relacjonować nastroje i pragnienia społeczne. Więc relacjonujemy.

Podajemy także, że na początku lutego prezes PUK-u ogłosił konkurs na najpiękniejszy pawilon osiedlowy z pojemnikami na śmieci selekcjonowane. W związku z tym na osiedlach rozpoczęto planowanie wznoszenia ozdobnych pawilonów w formie obiektów małej architektury artystycznej. Już wiadomo, że śmietniki na jednych osiedlach będą miały np. wygląd gotycki, na innych barokowy lub Art Nouveau, Art Deco albo Bauhausu a la Mies van der Rohe.

Do inicjatywy prezesa PUK-u przyłączyły się inne spółki komunalne, które na wybranych osiedlach ufundują śmietniki z akcentami swojej specyfiki. I tak np. PEC pobuduje na Aleksandrówce pawilon w kształcie czopucha z kominem, a Wodociągi postawią na Blokach obiekt śmietnikowy w formie hydrofora na czubku z zegarem o wyglądzie licznika do wody.

A poza tym u nas wszystko przebiega pomyślnie, miasto i powiat się rozwijają, a ludzie samorzutnie organizują wiece poparcia dla władz samorządowych. Mieszkańcy i kupcy nieustannie cieszą się z nowej Hali Targowej przy dworcu kolejowym. Słychać ciągle pochwały dla pani dyrektor PCKiSz i prezesa TBS-u. Radość wywołuje obwodnica do Władysławowa (które jak ćwierkają skowronki, w przyszłym roku może stać się kolejną dzielnicą miasta). Trwają prace przy budowie Zalewu Regimińskiego, właśnie wytycza się przebieg tamy między Regiminem i Lekowem.

To dziś byłoby na tyle. Ahoj!