Zamknij

Zazdrość z obłudą w parze chodzą razem

21:48, 26.03.2019 Karol Podgórny Aktualizacja: 21:52, 01.09.2019
Skomentuj Fot. SarahRichterArt / www.pixabay.com Fot. SarahRichterArt / www.pixabay.com

Tematem rozważań marcowych jest zjawisko łącznego występowania zazdrości i obłudy wśród chrześcijan w dorzeczu Wisły, polegające na tym, że kto jest obłudnikiem ten ma odruchowe inklinacje do zazdroszczenia, a kto jest zazdrośnikiem ten automatycznie nosi w sobie obłudę.

Krótkie wprowadzenie z uzasadnieniem

Zawężenie populacyjne do chrześcijan, wśród których tu i teraz żyjemy, wynika z braku należytej wiedzy jak kwestia tytułowa wygląda u dalszych chrześcijan, a także oczywiście u wyznawców innych religii i systemów światopoglądowych, w tym muzułmanów, wyznawców judaizmu, hinduistów, buddystów, konfucjanistów, taoistów i Świadków Jehowy, etc.

Odpowiedzialnie rozważać można o rzeczach sobie dobrze znanych, które są wokół i poddają się bezpośredniemu poznawaniu przez świadomość postrzegająca i pojmującą, a nie o obrazach wyimaginowanych lub będących produktem mimowolnych wizji magicznych. Nie sposób więc racjonalnie dywagować na przykład o snach i podobnych doznaniach. Zaś o tym co każdego otacza oraz co można zobaczyć i posłuchać, to jak najbardziej rozważać można i trzeba, szczególnie, że w tym przypadku będą to refleksje chrześcijan o chrześcijanach ze swego podwórka, parafii, dekanatu, powiatu, regionu.

Dlatego do marcowego tematu każdy Czytelnik, na przykładzie własnych doświadczeń z obłudnikami i zazdrośnikami, może odnieść się jak najbardziej odpowiedzialnie. Przecież zna takich ludzi ze swego otoczenia i dobrze widzi jacy oni są i co robią. Zna również siebie i może dokonać w tym aspekcie także celnej samooceny.

Obłuda jako zjawisko

Choć jest wiele różnych szczegółowych definicji opisujących zjawisko obłudy, wszystkie one spójnie współbrzmią co do istoty rzeczy.

Przykład pierwszy: „nieszczere, dwulicowe zachowanie, działanie, fałsz, hipokryzja, udawanie” (za: Mały SJP PWN, W-wa 1969).

Przykład drugi: „ukazywanie fałszywych własnych intencji, myśli, poglądów, uczuć, itp.” (za: Wikisłownik (w) pl.wiktionary.org).

Przykład trzeci: „obłuda to zachowanie, które cechuje nieszczerość, fałsz. To inaczej dwulicowość, hipokryzja”  (za: ortograf.pl).

Przykład czwarty: „postawa kogoś, kto ukrywa swoje prawdziwe myśli i uczucia, aby zaprezentować się w lepszym świetle (za: Wielki słownik języka polskiego (w) wsjp.pl).

Obłuda w świetle Ewangelii

„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że dajecie dziesięcinę z mięty i kopru, i z kminku, a zaniedbaliście tego, co ważniejsze w zakonie: sprawiedliwości, miłosierdzia i wierności; Mat 23, 23”.

„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że oczyszczacie z zewnątrz kielich i misę, wewnątrz są zaś one pełne łupiestwa i pożądliwości. Mat 23, 25”.

„Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, że podobni jesteście do grobów pobielanych, które na zewnątrz wyglądają pięknie, ale wewnątrz są pełne trupich kości i wszelakiej nieczystości. Tak i wy na zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, wewnątrz zaś jesteście pełni obłudy i bezprawia. Mat 23, 27-28”.

„Baczcie też, byście pobożności swojej nie wynosili przed ludźmi, aby was widziano; Mat 6, 1”.

„Strzeżcie się uczonych w Piśmie, którzy chętnie chodzą w długich szatach i lubią pozdrowienia na placach i pierwsze krzesła w synagogach, i pierwsze miejsca na ucztach. A pożerają domy wdów i dla pozoru długie modły odprawiają. Ci surowszy otrzymają wyrok. Łuk 20, 46-47”.

„A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; … Ale ty, gdy się modlisz, wejdź do komory swojej, a zamknąwszy drzwi za sobą, módl się do Ojca swego, który jest w ukryciu, a Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odpłaci tobie. A modląc się nie bądźcie wielomówni jak poganie; albowiem oni mniemają, że dla swej wielomówności będą wysłuchani. Mat 6, 5-6,7”.

(Cytaty za Ewangelią Św. Mateusza i Św. Łukasza w tłumaczeniu z języka greckiego na polski, (w) Nowy Testament, The Gideons International, Nashville, TN, USA).

Zazdrość oraz jej forma wyżej rozwinięta

Nauka wyróżnia dwa stany pochodne stopni emocji wywołanych frustracją z powodu tego, że ktoś ma to czego frustrat nie ma, a bardzo chciałby.

Stopień pierwszy: Zazdrość – uczucie przykrości, żalu i niechęci do kogoś na widok jego powodzenia, szczęścia, z powodu jego stanu posiadania, itp.; (za: Mały SJP PWN, W-wa 1969).

Stopień drugi: Zawiść – uczucie znacznie silniejsze niż zazdrość, polegające na odczuwaniu silnej niechęci lub wrogości w stosunku do osoby, której się zazdrości. Zawiść może występować w sytuacjach, gdy osobiste cechy, posiadane przedmioty lub osiągnięcia nie dorównują ich poziomowi/jakości u innych osób. (za: pl.wikipedia.org).

Zazdrość to grzech główny

– W Pierwszym Liście do Koryntian św. Paweł w „Hymnie o miłości” pisze:

„…Miłość nie zazdrości…” (1 Kor 13, 4). Zazdrość jest zatem ciężkim grzechem, bo jest brakiem miłości. (…) Cudze szczęście zasmuca nas tylko wtedy, gdy nasza miłość własna jest nieuporządkowana (…). Nasza duma bywa zwykle bardziej urażona z powodu zaszczytów i dóbr osiąganych przez ludzi, którzy znajdują się na podobnej pozycji społecznej. (…) Zazdrość po pewnym czasie może przerodzić się w nienawiść, która z kolei może prowadzić wprost do wyrządzenia zła innej osobie. Z pewnością uczucie zazdrości kierowało też przeciwnikami Jezusa z Nazaretu, na którego rzucano fałszywe oskarżenia i planowano Go zabić. Zazdrość może pociągać za sobą różne sposoby poniżania drugiego człowieka. Wśród nich prym wiodą: obmowa, oszczerstwa, obelgi, donosicielstwo, intrygi oraz fizyczna krzywda. Ponadto niekiedy wada ta przeradza się w niezdrowe współzawodnictwo lub rywalizację, którym towarzyszy zwykle zawiść podszyta chorobliwymi ambicjami – cytaty z artykułu Piotra Sosneckiego pt. „Grzechy główne: Zazdrość”, (w) Niedziela Ogólnopolska 10/2007, str. 13.

Obłuda z zazdrością kroczą razem…

Doświadczenia z ziemi ciechanowskiej nie pozostawiają wątpliwości, że tak właśnie jest. Ileż razy ostatnimi czasy widzieliśmy rozmodlone na pokaz osobistości, które równolegle z manifestowaniem pobożności wsadzały szpile swym bliźnim. Oczywiście z powodu zazdrości, że oni też mogą sięgnąć albo już sięgnęli na poziom zajmowany przez zawistników, lub nawet wyżej. Jak często strojeniu się w szaty szlachetnych krzewicieli prawdy towarzyszy podstęp i kopanie dołków pod nawet bardzo bliskimi bliźnimi.

A czyż pewni parafianie nie pozazdrościli do bólu swemu kapłanowi, że szybko i sprawnie zbudował dla nich Dom Boży?

A czyż niektórzy pobożni patrioci nie pozazdrościli komuś jego najwyraźniejszych zasług w dziele, za które ostatnio nagradzali, a jego nie zauważyli, a gdy zauważyli odmówili mu wyróżnienia. Pomimo, że nie było limitu przyznawanych nagród (a mogło ich być nawet sto), bo on już się podobno nadostawał innych wyróżnień, niech sobie teraz poczeka kilka lat, żeby mu za dobrze nie było…

A czyż niektóre kobiety i niektórzy mężczyźni ciągle manifestujący troskę o prawo i samorząd nie pohukują na prezydenta, bo rozpędził się z miejskimi inwestycjami, choć one służą i posłużą każdemu – i tutejszemu, i przejezdnemu. A oni sami siedzą z założonymi rękami i tylko obgryzają paznokcie z frustracji, że komuś się tyle udaje zrobić pro publico bono…

A czyż nie widać dookoła jak wiele na pokaz świętobliwych parafianek i parafian chyba nie zna wcale Ewangelii, a jak znają to oddalili się oni od Słowa Bożego na mile całe?

Pomódl się za swoich księży

Gdy w styczniowy wieczór kapłan kolędując odwiedzał domy parafian, pozostawiał dla refleksji piękną broszurę autorstwa księdza proboszcza Zbigniewa Pawła Maciejewskiego pt. „Pomódl się za swoich księży”, wydaną w roku 2018 przez Fundację Nasza Winnica. Maleńki tomik jest jak najbardziej na czasie. Nie jest bowiem tajemnicą, że nie wszyscy nabożni na pokaz parafianie dobrze życzą swym duszpasterzom, sami uważając się za wzory wszelkich cnót chrześcijańskich, zawiszczą różnych rzeczy księżom, wytykają im cokolwiek bez powodu i nie żałują swego jadu.

– Jestem księdzem. Jednym z 28 tys. w Polsce. Jednym z 400 tys. w świecie. Każdy z nas jest różny. Łączy nas wszystkich jedno. Potrzebujemy twojej modlitwy – pisze ks. Zbigniew na wstępie.

– Rodzina, szkoła, życie, kształtowało nas jak każdego człowieka. Mamy talenty i słabości, mocne strony i kompleksy, zalety i wady. (…) Tak, nic co ludzkie nie jest nam obce: miewamy zaparcia, psują nam się zęby, nie chce nam się wstać, przekraczamy dozwoloną prędkość, robimy błędy ortograficzne i błędy życiowe. Uzależniamy się od alkoholu, widzimy kobiece wdzięki, potrafimy wybuchnąć i być niemili, chorujemy na raka, boimy się śmierci i nie mamy pieniędzy. (…) Wszystkiego możecie się spodziewać po swoich księżach, bo nic co ludzkie, nie jest im obce. Jedni, sprostają oczekiwaniom, będziecie podziwiać ich życie i wiarę. Inni upadną, zaprą się, zostaną złamani albo sami skapitulują. Jednak nigdy, powtarzam „NIGDY”, żaden z nich nie zdradzi twojej spowiedzi i nie powie ci tchórzliwie: „Żyj sobie jak chcesz”! Dobrze zrobisz jak zaczniesz się modlić za księży – zauważa ks. Zbigniew P. Maciejewski, wprost wskazując receptę dla parafialnych obłudników i zazdrośników, by zamiast wypominać to i owo swoim kapłanom, po prostu się za nich modlili. Jak przystoi prawdziwym chrześcijanom czerpiących postawę z Ewangelii.

Postscriptum starego ciechanowiaka

Także tym razem nasze comiesięczne rozważania kontrowersyjne tykają jedynie wierzchołka góry lodowej. Są więc z racji oczywistych niedokończone. Ich charakter generalno-abstrakcyjny, ograniczony tylko do sygnalizowania zjawisk i tendencji w życiu społecznym in genere (w ogólności), wykluczył uszczegóławianie wspominanych modeli zachowań ludzkich prezentacją przykładów ad personam (co do osób) z lokalnego życia wziętych. Nie ma więc w tekście wskazywania nikogo z imienia i nazwiska. To przywilej Czytelników, by w odpowiednich miejscach artykułu, sami dopowiedzieli kto im się tam kojarzy.

A gdyby ktoś uznał, że coś jest zanadto wyostrzone, no cóż, dla wywoływania społecznych refleksji o przejawach realnego życia, taki ma właśnie charakter publicystyka advocati diaboli.

Jak zawsze czekamy na opinie Czytelników.

Fot. SarahRichterArt / www.pixabay.com

(Karol Podgórny)

Urodzony w okresie powojennym. Od dzieciństwa kształtowany w aurze kultury amerykańskiej dzięki Telewizji Polskiej, która ciągle nadawała westerny, kryminały, horrory i filmy gangsterskie made in USA oraz rysowanki Disneya. Osobiście oglądał transmisje na żywo z lądowań Amerykanów na Księżycu. Lubi amerykańską i francuską demokrację liberalną oraz muzykę country.

Karol Podgórny

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%