Zamknij

Ocalić od zapomnienia...dwór w Koźniewie Wielkim

19:23, 07.10.2019 Jowita Rutkowska Aktualizacja: 10:17, 23.10.2019
Skomentuj JR JR

Jest na mapie naszego regionu miejsce niezwykłe, piękne i wyjątkowe. Nieduża wieś w gminie Sońsk - Koźniewo Wielkie. Na pozór nic szczególnego - jedna główna ulica, przystanek autobusowy, sklep spożywczy... Jeśli jednak odbijemy w boczną dróżkę ujrzymy prawdziwą perłę architektoniczną - modrzewiowy barokowy dwór. Wiele wskazuje na to, że jedyny taki na Mazowszu. W każdym razie, jeśli pod uwagę weźmiemy jego stan, kształt, układ wnętrz, zdobienia oraz znajdujący się wokół park. Historia tego miejsca sięga XVIII wieku, ale nie historię, choć jest niewątpliwie ciekawa, chcę dziś poruszyć. Cóż bowiem po przeszłości, jeśli zagrożona jest teraźniejszość? Każdy dzień, tydzień, miesiąc i rok bezczynności mogą doprowadzić do nieodwracalnych zmian.

Jest piękne, niedzielne, wrześniowe popołudnie. Dzięki uprzejmości p. sołtys – Ireny Konop i p. radnego – Wiesława Piotrowicza przekraczam próg dworu w Koźniewie. W sieni załamuje się światło, oślepia mnie i zmusza do zamknięcia oczu. Natychmiast przenoszę się w czasie. Znowu mam 5 lat i trzymając Tatę – miejscowego nauczyciela - za rękę, wchodzę do Szkoły Podstawowej w Koźniewie Wielkim. Widzę absolutnie niespotykane, jak na warunki szkolne, wnętrze. W oddali słychać śmiech dzieci, które przerywa dzwonek wzywający na lekcje. Wszystko tętni życiem. Jest pięknie i kolorowo. Całości dopełniają zabytkowe schody prowadzące na strych, który budzi moją dziecięcą ciekawość, sztukaterie na sufitach oraz kaflowe piece. Przechodzę po kolei przez poszczególne pomieszczenia dziwiąc się, że aby dojść do następnej klasy, trzeba przejść przez poprzednią. Chyba tylko mnie to zastanawia… Dla wszystkich pozostałych jest to naturalne, jakby układ pomieszczeń zabytkowego dworu był czymś oczywistym. Ta „domowość” niewielkiej szkoły sprawia, że każdy czuje się tutaj jakby był u siebie. Wszyscy są dla siebie serdeczni i życzliwi. Tak zapamiętałam to miejsce i zawsze z ogromnym sentymentem je wspominam.

Dziś przyszło mi zmierzyć się z zupełnie inną rzeczywistością. Nie ukrywam, że to co zobaczyłam mną wstrząsnęło. Od czasu kiedy zamknięto mieszczącą się tutaj szkołę, wszystko z dnia na dzień poszło w zapomnienie. Wzruszenie wywołują pojedyncze prace dzieci umieszczone w oknach, a czasem przyczepione do firanek, biurka nauczycieli pozostawione w pośpiechu - niczym tylko na chwilę, zabawki ułożone na kolorowych półeczkach, tablice z ostatnim tematem lekcji… W jednym z okien znajduję obrazek Matki Bożej Częstochowskiej zwrócony do zewnątrz, tak jakby ktoś zostawił go celowo, szepcząc cicho modlitwę o opiekę nad tym miejscem.

Budynek, mimo ogromnych starań mieszkańców, popada w ruinę. Potrzeba niebotycznych pieniędzy, aby go odrestaurować. To, co dziś widziałam jest efektem wielu prac porządkowych mieszkańców Koźniewa, którzy postanowili zawiązać Stowarzyszenie „Nasza szkoła”, aby zdobyć środki na odbudowę dworu. Słowo „Nasza” jest kluczowe – to tutaj dla wielu z nich wszystko się zaczęło, tutaj toczyła się ich historia, to tutaj zostawili mnóstwo wspomnień i wzruszeń.

W dworze w Koźniewie, jak na prawdziwy staropolski dwór przystało, panuje tradycyjna polska gościnność i życzliwość. Wspomniani już p. sołtys i p. radny z wielką serdecznością przyjmują mnie „u siebie”. Z zaangażowaniem opowiadają historię i ciekawostki, prowadzą do znajdującego się nieopodal Grobu Nieznanego Żołnierza Wojska Polskiego poległego w bitwie z bolszewikami w 1920 r. O to miejsce również dbają. Mogiła została w tym roku odnowiona, wokół kwitną piękne kwiaty, o które p. radny troszczy się osobiście. Chwilami oboje nie kryją wzruszenia. Z życzliwością i nadzieją witają każdego zainteresowanego losami dworu. Są świadomi, że każde spotkanie to szansa na przetrwanie tego wyjątkowego miejsca. Wokół budynku rozpościera się park z aleją lipową oraz przeszło 100-letnimi dębami. On również wymaga prac konserwatorskich. Jeszcze niedawno, bo zaledwie 8 lat temu ciszę tego sielskiego krajobrazu przerywał dzwonek, a roześmiane dzieci spędzały przerwy w cieniu drzew. Szkoła dawała dworowi życiodajne soki. Dzięki jej funkcjonowaniu istniał i on – na bieżąco ogrzewany i konserwowany. Dziś o jego losy troszczą się mieszkańcy i jest to zdaje się „ostatni dzwonek”.

Swoje wsparcie obiecała oczywiście Gmina Sońsk i Starostwo Powiatowe w Ciechanowie. Są również czynione starania o pozyskanie środków z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Członkowie stowarzyszenia „Nasza szkoła” nie ukrywają jednak, że w oczekiwaniu na środki z zewnątrz, można społecznie wykonać pewne prace. Zaledwie kilka dni temu wstawiono nowe szyby w oknach, dzięki czemu nie straszą już one pozatykanymi kawałkami dykty. W następnej kolejności planowane są dzałania mające na celu odtworzenie dojścia do mogiły nieznanego żołnierza, pielęgnacja drzew w parku, uruchomienie przed zimą istniejącego we dworze ogrzewania olejowego oraz uszczelnienie pokrycia dachowego. W imieniu wszystkich, którym na sercu leży przywrócenie dawnej świetności tego miejsca zachęcam, jeśli oczywiście jest taka możliwość, do włączenia się w to piękne dzieło. Dwór w Koźniewie niewątpliwie wart jest uwagi, o czym można przekonać się osobiście, odwiedzając to miejsce. Oby tylko nie było za późno…

(Jowita Rutkowska )

Z zawodu i powołania nauczyciel. Obserwatorka życia społecznego. Pasjonuje się podróżami, tymi bliskimi i dalekim. Jej drugą pasją jest muzyka. W wolnych chwilach gra na gitarze i śpiewa. Prowadzi scholę dziecięcą w parafii pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbe w Gąsocinie.

Jowita Rutkowska

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%